Wigilia pełna warzyw

Wigilia to tradycyjnie uczta bezmięsna. Stół powinien uginać się więc pod nadmiarem warzyw i owoców. Dlaczego więc ograniczamy się tylko do wywaru z buraczków, kiszonej kapusty i sałatki warzywnej?

Do świątecznej tradycji podchodzimy niezwykle poważnie. Według badań CBOS 98% Polaków chce w Wigilię zachować post. Ważne są też dla nas tradycyjne potrawy z nim związane. Spójrzmy jednak na nie pod nieco innym kątem. Okaże się, że obok kiszonej kapusty, suszonych grzybów czy śledzia na stole wręcz pożądane będą przeróżne warzywa, w całej swej okazałości, a nie tylko jako dekoracja.

Po pierwsze, tradycyjne potrawy wigilijne przygotowywane są ze składników, których sposób konserwowania lekko trąci myszką. W zamierzchłych czasach, gdy powstawała większość ze świątecznych dań, nie znano przecież zamrażarek. Tak więc zimowa wieczerza, którą spożywano na kilka godzin przed rocznicą narodzenia Chrystusa, ograniczała się tylko do składników, które były w stanie przetrwać do 24 grudnia, najczęściej w formie ukiszonej bądź ususzonej. Idąc tym tropem łatwo wytłumaczyć dlaczego np. w Hiszpanii, gdzie tego dnia na stole rządzi mięso, zajadają się np. la lombardą czyli świeżą, czerwoną kapustą gotowaną z czosnkiem i oliwą z oliwek. W Kraju Basków króluje natomiast kalafior w sosie vinegrette.

Po drugie, dziś także możemy zweryfikować magiczną moc przypisywaną wigilijnym potrawom. Zamiast bądź obok maku, miodu, grochu czy kaszy, które symbolizowały płodność i urodzaj, możemy podać warzywa, które na prawdę czynią cuda.

Grzyby miały zapewniać domownikom pieniądze. Gdyby naprawdę jedzenie określonej potrawy skutkowało bogactwem, to prędzej polecilibyśmy brokuły. Bogate w magnez wspomagają pracę mózgu. Zawarta w nich witamina C zwiększa odporność. Są też balsamem dla układu krwionośnego i samego serca. Jak je przygotować? Im prościej, tym lepiej. Polecamy ugotować je na parze. Jeszcze ciepłe najpierw kropimy odrobiną octu z czerwonego wina, następnie oliwą z oliwek. Na koniec delikatnie posypujemy solą gruboziarnistą i świeżo mielonym pieprzem.

Orzechy miały dawać siłę fizyczną i zdrowe zęby. Podczas wieczerzy wigilijnej polecamy podanie ich włoskiej odmiany jako dodatek do fasolki szparagowej. Jest ona bogata w biało, czyli podstawowy budulec komórek i mięśni. Nie brakuje w niej także magnezu, fosforu i wapnia, czyli niezbędnego budulca zębów oraz trzymających je kości.

Po trzecie warzywa doskonale sprawdzą się jako lekka i ciesząca oko przystawka. Proponujemy mini kanapki w kształcie choinek z brokułów, marchewki i papryki gotowanych na parze. Jako dip do takiego wigilijnego zestawu idealnie pasują mieszkanki naturalnych ziół z odrobiną oliwy z oliwek. Z brokułu i kalafiora możemy także przygotować cały zimowy krajobraz.

Po pysznej kolacji czas na aromatyczną kawę i deser. I tu możecie zaskoczyć wszystkich domowników ciastem o cudownym kolorze i wyjątkowym aromacie - z gotowanej marchewki junior z pomarańczą i cynamonem.

Z wieczerzą wigilijną związana jest także magia liczb. Zgodnie z dawną tradycją liczba potraw musiała być nieparzysta, co miało zapewnić urodzaj w nadchodzącym roku. Z czasem jednak utrwaliło się przekonanie, że powodzenie zapewni podanie dwunastu dań. Ta cyfra zwykle kojarzona jest bowiem z liczbą miesięcy w roku lub z 12 apostołami.

Zgodnie z tradycją każdą potrawę należy przynajmniej spróbować. Sprawi to, że w ciągu nadchodzących 12 miesięcy nie doświadczy się głodu. Warto też pamiętać, że każdy kto zrezygnuje choć z jednego dania, pozbawi się w nadchodzącym roku jednej przyjemności. Jeżeli więc na wigilijnym stole pojawi się więcej lekkich, skomponowanych w oparciu o warzywa dań, ich kosztowanie będzie prawdziwą rozkoszą zarówno dla podbniebienia, jak i dla żołądka. A wypełnienie staropolskiego obyczaju będzie dużo łatwiejsze.

Polecamy

Wyszukiwanie zaawansowane