Kiedy żywność 0% ma 0% sensu

Produkty typu “light” od kilku lat szturmem podbijają polski rynek. Niektóre z nich lekkie są jednak tylko z nazwy.

Jeść i nie tyć? Marzenie każdej kobiety i niejednego pana. Producenci żywności przekonują nas, że jest to możliwe, wystarczy tylko wybierać produkty w których wyeliminowano bądź ograniczono ilość cukru i tłuszczu.

Czy śniadanie złożone z chrupkiego chleba i kawy z odtłuszczonym mlekiem to dobra recepta na szczupłą sylwetkę?

Pokusa by pójść na skróty jest silna. Półki sklepowe są pełne produktów, które mają nam pomóc w walce o szczupłą sylwetkę. Problem w tym, że jedzenie sprzedawane jako "lekkie", często nie różni się od zwykłych produktów pod względem wartości energetycznej. Wystarczy uważnie wczytać się w etykietę i porównać składy, by mit prysł.

Idea była jak najbardziej słuszna. Na pomysł produkowania żywności pozbawionej tłuszczu i cukru wpadli Amerykanie. Nie chodziło im jednak o walkę z nadwagą, ale o zaspokojenie potrzeb osób chorujących na cukrzycę, których dieta opiera się na ograniczaniu cukru i tłuszczów nasyconych. W Europie prekursorami diety odtłuszczonej byli Francuzi, którzy odchudzili w ten sposób wiele produktów. Zapotrzebowanie rosło, co wymusiło w końcu uregulowania prawne.

W Polsce obowiązuje rozporządzenie Parlamentu Europejskiego, które dokładnie określa, czym jest żywność o zmniejszonej wartości energetycznej - w 100 ml płynu nie powinno być więcej niż 20 kcal, a w 100 g produktu stałego lub sypkiego 40 kcal. Takie produkty powinny mieć min. 30% kalorii mniej niż w wersji tradycyjnej. Nie oznacza to jednak, że produkty na których widnieje etykietka 0%, bez cukru, bez tłuszczu, czy slim to zawsze produkty “light” zgodne z powyższą normą.

Spełnienie wymogów stawianych przez prawo nie jest łatwe. Zmniejszenie lub wyeliminowanie cukru lub tłuszczu bez zmienienia takich właściwości produktu jak smak, konsystencja czy trwałość często jest niemożliwe, a w najlepszym przypadku kosztowne. To oznacza, że wyeliminowana lub ograniczona substancja musi zostać zastąpiona naturalnym lub chemicznym wypełniaczem.

Producenci korzystają z naszej niewiedzy i dobrze na tym zarabiają. Już co czwarta Polka wybiera produkty o których myśli, że są dietetyczne. Kobiety wierzą w ich moc, mimo iż dietetycy głośno i wyraźnie mówią -najskuteczniejszym sposobem na smukłą sylwetkę jest zbilansowana dieta zawierająca dużą ilość warzyw połączona z aktywnością fizyczną.

Żywność uważaną za dietetyczną można znaleźć przeważnie w pięciu sklepowych działach:

1. Nabiał

Tu zasada jest prosta. 0% tłuszczu to 0% sensu. W przypadku nabiału- mleka, jogurtu, twarogu czy sera- bez chociaż minimalnej ilości tłuszczu nie przyswoimy zawartych w nich witamin rozpuszczalnych w tłuszczach i wapnia. Mądry wybór to zdrowy kompromis- twaróg półtłusty, mleko z zawartością 1,5 lub 2% tłuszczu. W przypadku śmietany, jogurtów i deserów mlecznych trzeba uważać podwójnie.

Mniej tłuszczu to więcej wody, co oznacza rzadszą konsystencję. Do zagęszczenia wykorzystuje się mleko w proszku lub zagęstniki pochodzenia roślinnego, jak np. mączka chleba świetojańskiego czy guma guar.

Tłuszcz jest też nośnikiem smaku, więc takie odchudzone produkty trzeba często dosłodzić. Oczywiście cukrem, aspartamem lub innymi słodzikami. Zdarza się, że ich zawartość w produktach oznaczonych jako 0% tłuszczu bywa znacznie większa niż w standardowych produktach.

W produktach do smarowania pieczywa o obniżonej zawartości tłuszczu najczęściej czeka na nas masa chemii i niezdrowych utwardzonych tłuszczy roślinnych. Nie lepiej sprawa wygląda w przypadku odchudzonych„"serów" żółtych, które w rzeczywistości są wyrobami seropodobnymi. Stąd w ich składach znajdziemy wzmacniacze smaku, zapachu i barwniki.

2. Słodycze

Cukier pełni wiele różnych funkcji. Jest naturalnym konserwantem, co oznacza, że eliminując go trzeba dodać substancje konserwujące. Słodzik nie zagęści dżemu, więc zrobią to za niego substancje żelujące. Odpowiednią konsystencję bezcukrowej czekoladzie najczęściej zapewnia spora dawka tłuszczu. Dlatego wyeliminowanie cukru nie zawsze oznacza spadek wartości energetycznej wafelków czy ciastek.
Najczęściej producenci sięgają po syntetyczne słodziki, takie jak aspartam czy acesulfam K. Po latach sporów naukowcy udowodnili, że są nieszkodliwe dla zdrowia, o ile nie są stosowane w nadmiarze. Nie mają praktycznie kalorii a słodzą, ale nic poza tym.

3. Produkty zbożowe

Płatki śniadaniowe pełnoziarniste podobnie jak pieczywo chrupkie zawierają dużo błonnika, który usprawnia trawienie, nie zawsze jednak mają mniej kalorii niż ich standardowe odpowiedniki. Kandyzowane owoce i polewy smakowe znacznie zwiększają wartość energetyczną takich produktów.
Nie należy się oszukiwać, że można je jeść w dowolnych ilościach – czytajmy informacje i zalecenia dotyczące rekomendowanych jednorazowych porcji zamieszczane przez producentów na opakowaniach.

4. Wędliny

Od jakiegoś czasu można kupić także odchudzone wędliny, pasztety i parówki. Nim wrzucisz je do koszyka, dokładnie sprawdź skład! Jeśli na liście jest pełno konserwantów i sztucznych zagęstników, które mają zastąpić tłuszcz lepiej zrezygnuj.

5. Napoje

Jeśli lubisz napoje gazowane i nie jesteś w stanie z nich zrezygnować, spróbuj je przynajmniej ograniczyć i wybieraj te z napisem light. Jedna szklanka ich normalnej wersji może zawierać nawet 12 łyżeczek cukru! Oznacza to, że wypijając szklankę dziennie może nam przybyć nawet 5 dodatkowych kilogramów w ciągu roku.

Żaden słodki napój gazowany nie jest zdrowy, nawet jeśli producent zapewnia, że powstał na bazie świetnej wody lub przy użyciu naturalnego soku owocowego. W każdej butelce czai się morze chemii: konserwantów, polepszaczy smaku, zapachu i koloru.

Należy pamiętać, że nawet jeśli znajdziemy produkty, które spełniają wymagania stawiane przez prawo i zdrowy rozsadek to nie należy opierać na nich całkowicie swojej codziennej diety bez wyraźnej przyczyny: choroby bądź znacznej nadwagi.

Samo zastąpienie tradycyjnych wyrobów produktami light nie spowoduje bowiem spadku wagi.
Może trochę pomóc, jeśli będziemy przestrzegać zasad racjonalnej diety.

Produktami w 100% light są warzywa.

To właśnie one powinny być podstawą diety osób dbających o sylwetkę. Nie zawierają sztucznych barwników ani konserwantów. Są w pełni naturalne i niskokaloryczne. Najlepszy przykład to fit mix d’aucy - każda z mieszanek ma maksymalnie 40 kcal na 100 g produktu, nie zawierają przy tym ani grama tłuszczu. Przygotowane na parze nie tracą też wartości odżywczych i smakowych, dzięki czemu dbanie o zgrabną sylwetkę jest prawdziwą przyjemnością.

Polecamy

Wyszukiwanie zaawansowane